pierwszego będzie niecały kilometr - powiedział Jakub, poprawiając na plecach nasze rzeczy. - A tam, gdzie postawione budki, jeszcze dwa razy bagnem iść po jakich pół kilometra.<br>Władek zasępił się. Niewielkie doświadczenie, jakiego zdążył nabyć przez kilka dni pobytu z nami, wystarczyło, aby mógł poznać dziwną właściwość miejscowych kilometrów: są one podobno o wiele cieńsze od naszych, ale za to dłuższe.<br>- No, dobrze chociaż, że nie głębokie to błoto - mruknął. - Będzie do kostek? - zagadnął Mikołaja.<br>- <orig>Chaljera</> <orig>jeho</> <orig>znaje</> - odrzekł, jak zwykle niezdecydowanie nasz przewodnik. - Może i będzie, a może i nie będzie, proszę pana kapitana. Jak my w lecie chodzili z panem pułkownikiem, to