Roberta K. i Daniela S., którzy mieli wrzucić dziecko do Wisły, jak i matki dziecka, oskarżonej o kierowanie zbrodnią. Obrońcy twierdzą, że nie ma dowodów zbrodni i żądają dla swoich klientów uniewinnienia. Okrutny mord na 4-letnim dziecku poruszył wszystkich. W trakcie wizji lokalnej nad Wisłą oskarżonych bronił kordon policji, o włos nie doszło do samosądu. W sprawie pojawiło się jednak tyle wątpliwości, że uniewinnienie trójki oskarżonych już nie wydaje się takie nierealne, jak na początku. Jak doszło do tragedii? Na to pytanie są w stanie odpowiedzieć jedynie oskarżeni Robert K. oraz Daniel S. A oni w trakcie procesu zmieniali wersje wydarzeń