mama nie zlekceważyła <br>jej wyznania.<br>- Cieszę się - uśmiech był zaraźliwy, <br>podobnie jak radość, specjalny, przeznaczony tylko dla Dominiki. - Ja <br>też lubię Pawła, Dominiko. Jest "więcej niż <br>tak", jeśli rozumiesz, co mam na myśli.<br>Rozumiała, oczywiście. I odtąd myślała o Pawle <br>jak mama: "Paweł więcej niż tak". <br>Powiedziała i panu Joachimowi o tym, że od kiedy spotkała <br>Pawła...<br>- Jasne - kiwnął głową Pażych. - W moim <br>też.<br>- Taaak? - zdziwienie było miłe, choć <br>przeciągłe. Nie wiedziała, czy cieszyć się, czy <br>nie. Wolałaby, żeby tak głębokie przeżycie, związane <br>z osobą Pawła, należało tylko do niej. Trudno. <br>Dziadek Joachim też ma prawo do wzruszeń. Pozytywnych, oczywiście. <br>Nawet