Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
szybko sprzykrzyło i teraz ćwiczyli już po dziesięć złotych. Tylko Karski, w którego pokoju siedzieli,
nie brał udziału w grze. Nie lubił hazardu. Położył się na łóżku i obserwował kolegów. Znał ich dobrze. Grubego, wiecznie zaaferowanego Skwarskiego, który potrafił załatwić każdą, najbardziej nieprawdopodobną sprawę; Lisieckiego z jego wiecznymi kłopotami finansowymi, obarczonego trzema byłymi żonami i trojgiem dzieci w różnym wieku, na które płacił alimenty; wreszcie Koseckiego, zaplątanego wiecznie w jakieś ciemne machinacje i interesy, mającego opinię hochsztaplera, któremu nic nie można udowodnić.
Na stoliku, obok grających leżał kapelusz Karskiego wypełniony do połowy banknotami. Właściciel pokoju zażartował, że za wynajęcie lokalu na
szybko sprzykrzyło i teraz ćwiczyli już po dziesięć złotych. Tylko Karski, w którego pokoju siedzieli, &lt;page nr= 70&gt;<br>nie brał udziału w grze. Nie lubił hazardu. Położył się na łóżku i obserwował kolegów. Znał ich dobrze. Grubego, wiecznie zaaferowanego Skwarskiego, który potrafił załatwić każdą, najbardziej nieprawdopodobną sprawę; Lisieckiego z jego wiecznymi kłopotami finansowymi, obarczonego trzema byłymi żonami i trojgiem dzieci w różnym wieku, na które płacił alimenty; wreszcie Koseckiego, zaplątanego wiecznie w jakieś ciemne machinacje i interesy, mającego opinię hochsztaplera, któremu nic nie można udowodnić.<br>Na stoliku, obok grających leżał kapelusz Karskiego wypełniony do połowy banknotami. Właściciel pokoju zażartował, że za wynajęcie lokalu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego