Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
baseny. Co prawda w szpitalu, jak co roku, odbywała się mała uroczystość: wypijało się z koleżankami butelkę sidry... ale to była dziesiąta, a nie dwunasta. Takie przyśpieszenie nowego roku nie podobało się Marii Rosie. Lubiła, żeby wszystko było na swoim miejscu i o swoim czasie. I obiad u Rodriguezów i obchód dyrektora oddziału, i Nowy Rok.
A o dwunastej już była sama z czternastoma pokojami, po dwie chore w każdym. Prawie zawsze był komplet. Na innych oddziałach stały puste łóżka - ale u nich prawie nigdy. Zawsze było pełno "wszelkiego rodzaju bab z nienormalnymi głowami", jak myślała z umiarkowaną złością Maria Rosa
baseny. Co prawda w szpitalu, jak co roku, odbywała się mała uroczystość: wypijało się z koleżankami butelkę sidry... ale to była dziesiąta, a nie dwunasta. Takie przyśpieszenie nowego roku nie podobało się Marii Rosie. Lubiła, żeby wszystko było na swoim miejscu i o swoim czasie. I obiad u Rodriguezów i obchód dyrektora oddziału, i Nowy Rok.<br>A o dwunastej już była sama z czternastoma pokojami, po dwie chore w każdym. Prawie zawsze był komplet. Na innych oddziałach stały puste łóżka - ale u nich prawie nigdy. Zawsze było pełno "wszelkiego rodzaju bab z nienormalnymi głowami", jak myślała z umiarkowaną złością Maria Rosa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego