Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
po tych słowach błysnęło, zielonkawoczarne światełko. To Widmar zapalił zapałkę. Zgasła prawie natychmiast, ale jej krótki błysk wystarczył, aby zobaczyć dwie twarze przysunięte ku sobie. Krawiec westchnął z ulgą. To nie były to bynajmniej widma, lecz ludzie z krwi i kości.
Zapałka zgasła i Widmar powtórzył głośno:
- Nic mnie nie obchodzi, czy tu kto mieszka na stałe, czy nie - wyrzekł gderliwie. - Stał się nagły wypadek w szpitalu i wzywają chirurga Tamtena .

Stróż odpowiedział również gburowato, a nawet wrogo:
- O, nie moja sprawa.
- Niech pan weźmie to za fatygę - powiedział Widmar i jednocześnie doleciał krawca metalowy brzęk. Wówczas stróż umilkł. Po raz
po tych słowach błysnęło, zielonkawoczarne światełko. To Widmar zapalił zapałkę. Zgasła prawie natychmiast, ale jej krótki błysk wystarczył, aby zobaczyć dwie twarze przysunięte ku sobie. Krawiec westchnął z ulgą. To nie były to bynajmniej widma, lecz ludzie z krwi i kości.<br>Zapałka zgasła i Widmar powtórzył głośno:<br>- Nic mnie nie obchodzi, czy tu kto mieszka na stałe, czy nie - wyrzekł gderliwie. - Stał się nagły wypadek w szpitalu i wzywają chirurga Tamtena .<br>&lt;page nr=166&gt;<br>Stróż odpowiedział również gburowato, a nawet wrogo:<br>- O, nie moja sprawa.<br>- Niech pan weźmie to za fatygę - powiedział Widmar i jednocześnie doleciał krawca metalowy brzęk. Wówczas stróż umilkł. Po raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego