Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
własne uszy słyszałem w Waszyngtonie dziś ministra, a wówczas posła Cimoszewicza, który pojechał do USA wraz z ówczesnym ministrem Władysławem Bartoszewskim, by łagodzić atmosferę wokół bardzo głośnego wówczas - i ciągle niezakończonego - procesu grupy Żydów amerykańskich, którzy stracili majątki w Polsce. Cimoszewicz, nie on jeden zresztą, mówił że niezałatwienie tej sprawy obciąża całą klasę polityczną w naszym kraju i obiecywał poprawę. Czekamy.

Trybunał w Strasburgu czekał już dwa razy, wstrzymując się z surowszą oceną Polski. Najpierw pod koniec lat 90. czekał na ustawę reprywatyzacyjną. Załamała się ona na etapie weta prezydenckiego. A drugi raz czekał jesienią 2002 r. na wyrok naszego Trybunału
własne uszy słyszałem w Waszyngtonie dziś ministra, a wówczas posła Cimoszewicza, który pojechał do USA wraz z ówczesnym ministrem Władysławem Bartoszewskim, by łagodzić atmosferę wokół bardzo głośnego wówczas - i ciągle niezakończonego - procesu grupy Żydów amerykańskich, którzy stracili majątki w Polsce. Cimoszewicz, nie on jeden zresztą, mówił że niezałatwienie tej sprawy obciąża całą klasę polityczną w naszym kraju i obiecywał poprawę. Czekamy.<br><br>Trybunał w Strasburgu czekał już dwa razy, wstrzymując się z surowszą oceną Polski. Najpierw pod koniec lat 90. czekał na ustawę reprywatyzacyjną. Załamała się ona na etapie weta prezydenckiego. A drugi raz czekał jesienią 2002 r. na wyrok naszego Trybunału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego