jednak o to wcale, a potem zaskoczyła <br>matkę wiadomościami, które ją przeraziły. Jeżeli mama zachowała się wczoraj <br>nie tak, jak trzeba, to dużo winy należy przypisać samej sobie...<br> Zaczęła iść prędzej, a kiedy po paru krokach rozejrzała się dokoła, stwierdziła <br>z radością, że świat przestał być ponury. Własna wina mniej obciąża serce niż <br>wina matki. Puściła się biegiem <page nr=273>.<br> - Gdzie byłaś?<br> - Na drodze! Rozmawiałam z chłopcami!<br> - Czy zapomniałaś, że... - zaczyna surowo pani Ubyszowa.<br> - Mamo, nie! - przerywa Pestka błagalnym okrzykiem. Przypada do matki, obejmuje <br>ją. - Mamo, posłuchaj, nic jeszcze nie wiesz!<br> I tak, jak przed kilku minutami Julek, tak teraz Pestka zdaje relację