Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
tym.
Co było, to było, zapomnijmy o tym!
Uczyniła to instynktownie.
Widzę, że pamięta, lecz nie chce do tego wracać.
To musi być dla niej cięższe, niż sobie wyobrażałem.
Choć nie brak jej odwagi i siły charakteru, wybrała unik.
Żywo stwierdza, że tak jest niewygodnie, niewygodnie jej w ten
sposób obcinać mi paznokcie, więc przykuca, przyklęka obok ławki, na
której opieram stopę.
Nachyla się i znowu mam przed oczami odsłonięty kark, idealnie to
samo miejsce!
Złoci się puszek.
Teraz go dostrzegam.
Łagodnie się złoci na gładkiej skórze.
- Ale podobno... - odzywa się Helena z wahaniem w głosie, widać
bardzo ją to dręczy
tym.<br> Co było, to było, zapomnijmy o tym!<br> Uczyniła to instynktownie.<br> Widzę, że pamięta, lecz nie chce do tego wracać.<br> To musi być dla niej cięższe, niż sobie wyobrażałem.<br> Choć nie brak jej odwagi i siły charakteru, wybrała unik.<br> Żywo stwierdza, że tak jest niewygodnie, niewygodnie jej w ten<br>sposób obcinać mi paznokcie, więc przykuca, przyklęka obok ławki, na<br>której opieram stopę.<br> Nachyla się i znowu mam przed oczami odsłonięty kark, idealnie to<br>samo miejsce!<br> Złoci się puszek.<br> Teraz go dostrzegam.<br> Łagodnie się złoci na gładkiej skórze.<br> - Ale podobno... - odzywa się Helena z wahaniem w głosie, widać<br>bardzo ją to dręczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego