Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
na łopocząca na wietrze hitlerowska flagę, mogłam przypuszczać, że wiele lat później taki sam wiatr, albo może nawet ten sam wiatr, tylko przegoniony tysiąc razy po całym świecie, będzie łopotał żaglami, pod którymi będę siedziała, piękna i opalona, ubrana cała na biało, z najwspanialszym mężczyzna na świecie. Stałam tam wtedy obdarta, brudna, śmierdząca i poobijana, ledwo trzymałam się na nogach, wszystko mi było w głowie, tylko nie zagłówki, tylko nie rozrywka, tylko nie śmiech.
Czy panu aby nie zimno?
Ines! Dołóż do kominka.
I przynieś nam jeszcze wody z miodem.
Pamiętam, kiedyś był taki rok, że nie mogliśmy się z Henrykiem
na łopocząca na wietrze hitlerowska flagę, mogłam przypuszczać, że wiele lat później taki sam wiatr, albo może nawet ten sam wiatr, tylko przegoniony tysiąc razy po całym świecie, będzie łopotał żaglami, pod którymi będę siedziała, &lt;page nr=59&gt; piękna i opalona, ubrana cała na biało, z najwspanialszym mężczyzna na świecie. Stałam tam wtedy obdarta, brudna, śmierdząca i poobijana, ledwo trzymałam się na nogach, wszystko mi było w głowie, tylko nie zagłówki, tylko nie rozrywka, tylko nie śmiech.<br>Czy panu aby nie zimno?<br>Ines! Dołóż do kominka.<br>I przynieś nam jeszcze wody z miodem.<br>Pamiętam, kiedyś był taki rok, że nie mogliśmy się z Henrykiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego