Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
pomajtałam głową symulując bezwład i wydałam z siebie cichy jęk. Moim zdaniem wyszło nieźle.
- Ależ oczywiście, jak pani sobie życzy! - odparł facet z żywą rewerencją. Pomógł mi zleźć z kanapy, chciaż znakomicie mogłam uczynić to sama, zostałam wzięta pod rękę i nader troskliwie przeprowadzona na tył samolotu, po drodze zaś obdarzał mnie atrakcjami. Otworzył którąś z szafek, wyciągnął wodę mineralną, napiłam się jej wreszcie, po czym obejrzałam sąsiednie pomieszczenie, to właśnie, które przed chwilą dostarczyło mi doznań akustycznych. Pomieszczenie stanowiło coś w rodzaju salonu, nader wytwornego i skrzyżowanego z gabinetem do pracy. Siedziało tam jeszcze trzech facetów, którzy na mój widok
pomajtałam głową symulując bezwład i wydałam z siebie cichy jęk. Moim zdaniem wyszło nieźle.<br>- Ależ oczywiście, jak pani sobie życzy! - odparł facet z żywą rewerencją. Pomógł mi zleźć z kanapy, chciaż znakomicie mogłam uczynić to sama, zostałam wzięta pod rękę i nader troskliwie przeprowadzona na tył samolotu, po drodze zaś obdarzał mnie atrakcjami. Otworzył którąś z szafek, wyciągnął wodę mineralną, napiłam się jej wreszcie, po czym obejrzałam sąsiednie pomieszczenie, to właśnie, które przed chwilą dostarczyło mi doznań akustycznych. Pomieszczenie stanowiło coś w rodzaju salonu, nader wytwornego i skrzyżowanego z gabinetem do pracy. Siedziało tam jeszcze trzech facetów, którzy na mój widok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego