Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
całą pewnością można go było uznać za blondyna!
Trzebaż nieszczęścia, że dawno temu, przed laty, pewna wróżka przepowiedziała mi, iż zasadniczym mężczyzną mego życia, takim na wieki i do grobu, będzie blondyn. Uwierzyłam w to z żywą przyjemnością, bo zawsze miałam upodobania do blondynów. Tymczasem rzeczywistość gwałtownie przeczyła wyroczni, uporczywie obdarzając mnie szatynami i brunetami, co jednym to czarniejszym, budząc tym ciągły niepokój w głębiach mojej duszy. Z niezłomną wiarą w przepowiednię wciąż oglądałam się na boki w poszukiwaniu tego przeznaczonego i stanowiłam w ten sposób potencjalne niebezpieczeństwo dla wszystkich blondynów świata. Odruch już miałam: co blondyn, to podejrzany!
I teraz
całą pewnością można go było uznać za blondyna!<br>Trzebaż nieszczęścia, że dawno temu, przed laty, pewna wróżka przepowiedziała mi, iż zasadniczym mężczyzną mego życia, takim na wieki i do grobu, będzie blondyn. Uwierzyłam w to z żywą przyjemnością, bo zawsze miałam upodobania do blondynów. Tymczasem rzeczywistość gwałtownie przeczyła wyroczni, uporczywie obdarzając mnie szatynami i brunetami, co jednym to czarniejszym, budząc tym ciągły niepokój w głębiach mojej duszy. Z niezłomną wiarą w przepowiednię wciąż oglądałam się na boki w poszukiwaniu tego przeznaczonego i stanowiłam w ten sposób potencjalne niebezpieczeństwo dla wszystkich blondynów świata. Odruch już miałam: co blondyn, to podejrzany!<br>I teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego