Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
przypominający mu zapach młodości. Nie słuchał już dalszych rozważań wdowy na temat przyszłego małżeństwa, tak dalece absorbowała go niepokojąca myśl, że wyjdą na jaw jego drobne kłamstewka. Granatowy kostium nie był z eksportowej setki, a spódnica na samym przodzie miała dużą plamę, której nie dało się wywabić.
Gdy stanęli przed obdrapaną kamienicą na Białostockiej, pan Walczak rzekł uroczyście:
- To tu...
Znów upłynęło kilka tygodni. Z drzew poopadały liście.
I oto Zaduszki. Dorocznym zwyczajem ludzie ciągną na cmentarz. Niosą kwiaty, zapalają świeczki na grobach. Dzień jest chłodny i słotny. Państwo Walczakowie porządkują groby swoich zmarłych. Pani Helena jest w futrze ze źrebaków
przypominający mu zapach młodości. Nie słuchał już dalszych rozważań wdowy na temat przyszłego małżeństwa, tak dalece absorbowała go niepokojąca myśl, że wyjdą na jaw jego drobne kłamstewka. Granatowy kostium nie był z eksportowej setki, a spódnica na samym przodzie miała dużą plamę, której nie dało się wywabić.<br>Gdy stanęli przed obdrapaną kamienicą na Białostockiej, pan Walczak rzekł uroczyście:<br>- To tu...<br>Znów upłynęło kilka tygodni. Z drzew poopadały liście.<br>I oto Zaduszki. Dorocznym zwyczajem ludzie ciągną na cmentarz. Niosą kwiaty, zapalają świeczki na grobach. Dzień jest chłodny i słotny. Państwo Walczakowie porządkują groby swoich zmarłych. Pani Helena jest w futrze ze źrebaków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego