napisanie nowej pochwały nacjonalizmu (jeszcze jedno dobre słowo przesiąknięte odorem krwi i nienawiści), pochwały, której apologeta umiałby się zatrzymać na właściwej granicy. Spośród wielu naszych koncepcji historiozoficznych XIX-ego stulecia aż po Norwida i Szczepanowskiego dałoby się ocalić wiele, wiele myśli, które wskrzeszone dzisiaj i nowym słowem wyrażone brzmiałyby w obecnym zgiełku barbarzyństwa, jak głos prawdziwego człowieczeństwa. Zdaje się, że wśród niewielu narodów zamanifestowało się z taką siłą, jak w naszym, przekonanie, że tylko prawda nadrzędna, niezmienna i uniwersalna użycza narodowi istotnych sankcji etycznych. Można na to odpowiedzieć, że narody niosące w sobie tą świadomość również prowadziły wojny i uprawomocniały, przynajmniej