Warszawie&lt;/&gt;. Wielu z nich to biznesmeni. W czerwcu obywatele państw "25" będą mogli wziąć udział w wyborach w naszym kraju - wskażą, kto powinien reprezentować &lt;name type="place"&gt;Polskę&lt;/&gt; w &lt;name type="org"&gt;Parlamencie Europejskim&lt;/&gt;. Jako politycznego faworyta wymieniają najczęściej &lt;name type="org"&gt;Platformę Obywatelską&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br>To jeden ze skutków wejścia &lt;name type="place"&gt;Polski&lt;/&gt; do &lt;name type="org"&gt;Unii Europejskiej&lt;/&gt;. W każdym kraju &lt;name type="org"&gt;UE&lt;/&gt; obowiązuje bowiem obejmujące całą &lt;name type="org"&gt;Unię&lt;/&gt; powszechne prawo do udziału w wyborach do &lt;name type="org"&gt;Parlamentu Europejskiego&lt;/&gt;. Jego wprowadzanie, jak przyznaje rzecznik &lt;name type="org"&gt;Parlamentu Europejskiego&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Andre Riche&lt;/&gt;, odbywało się jednak nie bez oporów.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- W gminach Flandrii położonych wokół Brukseli mieszka wiele rodzin urzędników instytucji europejskich i NATO. Wbrew postanowieniom traktatu z Maastricht&lt;/&gt;&lt;/&gt; (1991 rok) &lt;q&gt;&lt;transl&gt;władze Flandrii bardzo