traktujemy osobno. Bo teatru romantycznego w Polsce niemal nie było, a dramat mieliśmy znakomity - dysproporcje między tymi dwoma dziedzinami są tak wielkie, że trudno je spinać klamrą wspólnej interpretacji.<br>Inną perspektywę przyjmuje się w Anglii, Francji, Niemczech, czyli tam, gdzie spędzili większość życia nasi najświetniejsi romantyczni dramaturdzy. Nazwą "teatr romantyczny" obejmuje się często łącznie dramat i teatr, gdyż te dwie sfery tam były wtedy nierozłączne. Mimo że większość dramatów za życia autorów nie weszła na scenę, że wiele z nich intencjonalnie nie było przeznaczonych dla teatru (w każdym razie dla scen im współczesnych) - teatr był stale obecny w umysłach i rozlicznych tekstach