Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pani, która zapamiętała go, gdy jako dziewczynkę przygotowywał ją do I komunii.
Po pobycie w Gronkowie, zawędrował na dziesięć miesięcy do Brzegów - należących wtedy do parafii w Białce Tatrzańskiej. Pełnił funkcję rektora kościoła. Pamięta z tamtych czasów tamtejszego proboszcza - ks. Jerzego Czartoryskiego: - To był bardzo ciekawy człowiek, choć prosty w obejściu, ale wielki pan, książe, szlachetny i jak mawiali górale "na dutki nie chciwy".
Ojciec Leon spędzał każdy dzień pracowicie. Wieś opuszczał rzadko, bo każdy wyjazd był prawdziwą wyprawą. Wspomina, jak raz musiał pojechać do Krakowa. Pierwszą część podróży spędził na koniu. -Pod górę jechałem na ogonie końskim, a jak zjeżdżałem
pani, która zapamiętała go, gdy jako dziewczynkę przygotowywał ją do I komunii.<br>Po pobycie w Gronkowie, zawędrował na dziesięć miesięcy do Brzegów - należących wtedy do parafii w Białce Tatrzańskiej. Pełnił funkcję rektora kościoła. Pamięta z tamtych czasów tamtejszego proboszcza - ks. Jerzego Czartoryskiego: - To był bardzo ciekawy człowiek, choć prosty w obejściu, ale wielki pan, &lt;dialect&gt;książe&lt;/&gt;, szlachetny i jak mawiali górale "na &lt;dialect&gt;dutki&lt;/&gt; nie chciwy".<br>Ojciec Leon spędzał każdy dzień pracowicie. Wieś opuszczał rzadko, bo każdy wyjazd był prawdziwą wyprawą. Wspomina, jak raz musiał pojechać do Krakowa. Pierwszą część podróży spędził na koniu. -Pod górę jechałem na ogonie końskim, a jak zjeżdżałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego