Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
szukała cała policja w województwie od końca października ubiegłego roku. Wraz ze swym serdecznym przyjacielem, o rok starszym Jackiem F., wybrał się na ryby i od tamtego czasu nikt ich nie widział. Dniem, kiedy w dobrych humorach wyruszyli z wędkami nad jezioro, była sobota, 26 października. Mieli wrócić w porze obiadowej, czyli pomiędzy godziną piętnastą a szesnastą.
Zniknięcie tych dwóch chłopców było prawdziwą zagadką, chociaż policjanci, jak zwykle w takich sytuacjach, próbowali przez pierwsze tygodnie wmówić zrozpaczonym rodzicom, że ich synowie uciekli po prostu z domu i buszują gdzieś po kraju. Ale przecież ktoś, kto wybiera się z domu na dłużej
szukała cała policja w województwie od końca października ubiegłego roku. Wraz ze swym serdecznym przyjacielem, o rok starszym Jackiem F., wybrał się na ryby i od tamtego czasu nikt ich nie widział. Dniem, kiedy w dobrych humorach wyruszyli z wędkami nad jezioro, była sobota, 26 października. Mieli wrócić w porze obiadowej, czyli pomiędzy godziną piętnastą a szesnastą.<br>Zniknięcie tych dwóch chłopców było prawdziwą zagadką, chociaż policjanci, jak zwykle w takich sytuacjach, próbowali przez pierwsze tygodnie wmówić zrozpaczonym rodzicom, że ich synowie uciekli po prostu z domu i buszują gdzieś po kraju. Ale przecież ktoś, kto wybiera się z domu na dłużej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego