Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
się jak bohater. W tej chwili jestem w stanie bardziej docenić jego poświęcenie. Wtedy odczułem tylko ulgę.
"Właź na mnie, ty oprawco" - przekazał smok. - "Dasz sobie radę? Podam ci Liskę. Uważaj na nią."
Rozpłaszczony na ziemi Pożeracz Chmur nie był dla mnie zbyt wysokim wierzchowcem. Trzymałem się go głównie kolanami, obie ręce mając zajęte smoczym szczenięciem. Pożeracz Chmur wstał ostrożnie, wysunął się z ukrycia, penetrując jednocześnie wzrokiem otoczenie. Wiedziałem, że to, co dla mnie było niemal całkowitą ciemnością, dla jego oczu to zaledwie szarówka.
"Nikogo nie ma. Kamyk, żebyś wyłysiał... nienawidzę wody... Wyzdrowiej tylko, a zobaczysz, jak cię stłukę...!"
Pokiwałem tylko
się jak bohater. W tej chwili jestem w stanie bardziej docenić jego poświęcenie. Wtedy odczułem tylko ulgę.<br>"Właź na mnie, ty oprawco" - przekazał smok. - "Dasz sobie radę? Podam ci Liskę. Uważaj na nią."<br>Rozpłaszczony na ziemi Pożeracz Chmur nie był dla mnie zbyt wysokim wierzchowcem. Trzymałem się go głównie kolanami, obie ręce mając zajęte smoczym szczenięciem. Pożeracz Chmur wstał ostrożnie, wysunął się z ukrycia, penetrując jednocześnie wzrokiem otoczenie. Wiedziałem, że to, co dla mnie było niemal całkowitą ciemnością, dla jego oczu to zaledwie szarówka.<br>"Nikogo nie ma. Kamyk, żebyś wyłysiał... nienawidzę wody... Wyzdrowiej tylko, a zobaczysz, jak cię stłukę...!"<br>Pokiwałem tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego