Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
wyposażenia.
Obejrzałem kościół pobieżnie, ale wnioskując z układu jego murów nie wydawało mi się, aby zawierał jakieś podziemia lub tajne przejścia.
A więc Kuryłło miał chyba słuszność. Podobnie jak szachownica na głazie w młynie Topielec, ta także nie kryła żadnej tajemnicy. Znowu wsiadłem do wehikułu i skierowałem się na drogę obiegającą
jezioro od strony pałacu Haubitzów. Jakiś czas jechałem skrajem pałacowego parku, aż zobaczyłem wzgórze porośnięte gęstwą drzew i krzaków. Tam znajdowały się ruiny obserwatorium. Zostawiłem samochód na drodze i do ruin powędrowałem piechotą.
W parku wesoło świergotały ptaki, wśród drzew panował przyjemny chłodek. Radość ptactwa i mnie się udzieliła, ogarnął
wyposażenia.<br>Obejrzałem kościół pobieżnie, ale wnioskując z układu jego murów nie wydawało mi się, aby zawierał jakieś podziemia lub tajne przejścia.<br>A więc Kuryłło miał chyba słuszność. Podobnie jak szachownica na głazie w młynie Topielec, ta także nie kryła żadnej tajemnicy. Znowu wsiadłem do wehikułu i skierowałem się na drogę obiegającą<br> jezioro od strony pałacu Haubitzów. Jakiś czas jechałem skrajem pałacowego parku, aż zobaczyłem wzgórze porośnięte gęstwą drzew i krzaków. Tam znajdowały się ruiny obserwatorium. Zostawiłem samochód na drodze i do ruin powędrowałem piechotą.<br>W parku wesoło świergotały ptaki, wśród drzew panował przyjemny chłodek. Radość ptactwa i mnie się udzieliła, ogarnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego