Brałem te czerepy do worka, nosiłem i żona nosiła, aż się uzbierało na chałupę. Wtenczas lepić zaczęliśmy gliną i ot stoi - proszę popatrzeć.<br>Radca spojrzał na białą chatkę, pokiwał głową z uznaniem.<br>- No, no, nikt by nie uwierzył... Z czerepów. A inni? - A to już, jak kto może. Jeden z obladrów buduje, drugi glinę z trocinami miesza, bogatszy - z cegły.<br>- Widzę, widzę... Kilkadziesiąt budek. A ilu tu was jest wszystkich razem - w "arkach" i w domkach?<br>- A z dzieciami to chyba ze czterystu będzie. Ludzie idą i idą.<br>- Słowem, nowa dzielnica rośnie - Kozłowo, hę? - zaśmiał się radca i nagle spoważniał.<br>- Swoją