Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ponosi za swoje
myśli.
Tak jak porażenie mięśni stało się moją karą za przycisk.

Teraz o tym wiem, Sokratesie.
Bo poznaję siebie...
To jedno, co warto robić na ziemi, Kritonie, zamiast poświęcać
Asklepiosowi ostatniego koguta, jeśli mamy na względzie powszechny
pożytek...
Dobrze, ale teraz, kiedy wracam, kto idzie w stronę obłąkania -
ja czy świat?
- Wystarczy. Masz rację, że trudno bez ciepłej wody... -
powiedziała Helena przerywając ablucje.
- Na dziś wystarczy... Skończone.
I zarumieniona spojrzała na mnie.
0 Helenie dałoby się powtórzyć to samo, co Anioł Ślązak
powiedział o róży.
Róża nie posiada przyczyny: kwitnie, ponieważ kwitnie.
Wtedy poruszył się dziadek.
- Pani... - powiedział
ponosi za swoje<br>myśli.<br> Tak jak porażenie mięśni stało się moją karą za przycisk.<br> &lt;page nr=264&gt;<br> Teraz o tym wiem, Sokratesie.<br> Bo poznaję siebie...<br> To jedno, co warto robić na ziemi, Kritonie, zamiast poświęcać<br>Asklepiosowi ostatniego koguta, jeśli mamy na względzie powszechny<br>pożytek...<br> Dobrze, ale teraz, kiedy wracam, kto idzie w stronę obłąkania -<br>ja czy świat?<br> - Wystarczy. Masz rację, że trudno bez ciepłej wody... -<br>powiedziała Helena przerywając ablucje.<br> - Na dziś wystarczy... Skończone.<br> I zarumieniona spojrzała na mnie.<br> 0 Helenie dałoby się powtórzyć to samo, co Anioł Ślązak<br>powiedział o róży.<br> Róża nie posiada przyczyny: kwitnie, ponieważ kwitnie.<br> Wtedy poruszył się dziadek.<br> - Pani... - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego