obowiązkiem, spoczynek zaś klęską i samounicestwieniem. Jesteśmy w tym momencie na antypodach renesansowej antropologii, która ruchowi świata, symbolizowanemu przez ślizgającą się na kole kapryśną Fortunę, konsekwentnie przeciwstawiała stałość człowieka. Szybkość dla ludzi renesansu była chorobą na chaos, śmierć i obłęd.<br>Montaigne wspomina w Próbach swoją wizytę w ferraryjskim azylu dla obłąkanych, gdzie przebywał wielki Tasso:<br><gap><br>Montaigne ciągle wierzy jeszcze w wartość spoczynku, w nieruchome trwanie umysłu, choćby w sceptycznym zawieszeniu sądu. Korzystając z klasyfikacji Bacona, można by powiedzieć, że renesansowa antropologia preferuje ruch niechęci do ruchu (motus exhorrentiae motus):<br><gap><br>Szalony Tasso ucieka przed sobą. Ciągle podróżuje, z Ferrary do Urbino, potem