Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
jak ona stale przyrasta w wartości. Można się potargować...
Puszczyk zmarszczył nos, jakby w okolicy coś zaśmierdziało.
- Szczery jesteś, Bonhart, do bólu. Ale przejdź do rzeczy. Do wyjaśnień. Uciekasz z dziewczyną przez całe Ebbing, a naraz zjawiasz się i tłumaczysz zasadami ekonomii. Wyjaśnij, co zaszło.
- Co tu wyjaśniać - uśmiechnął się obleśnie Rience. - Pan Bonhart po prostu połapał się wreszcie, kim naprawdę dziewka jest. I ile jest warta.
Skellen nie zaszczycił go spojrzeniem. Patrzył na Bonharta, w jego rybie, pozbawione wyrazu oczy.
- I tę drogocenną dziewczynę - wycedził - tę wartościową zdobycz, mającą zagwarantować emeryturę, wypycha się w Claremont na arenę i każe walczyć
jak ona stale przyrasta w wartości. Można się potargować...<br>Puszczyk zmarszczył nos, jakby w okolicy coś zaśmierdziało.<br>- Szczery jesteś, Bonhart, do bólu. Ale przejdź do rzeczy. Do wyjaśnień. Uciekasz z dziewczyną przez całe Ebbing, a naraz zjawiasz się i tłumaczysz zasadami ekonomii. Wyjaśnij, co zaszło.<br>- Co tu wyjaśniać - uśmiechnął się obleśnie Rience. - Pan Bonhart po prostu połapał się wreszcie, kim naprawdę dziewka jest. I ile jest warta.<br>Skellen nie zaszczycił go spojrzeniem. Patrzył na Bonharta, w jego rybie, pozbawione wyrazu oczy. <br>- I tę drogocenną dziewczynę - wycedził - tę wartościową zdobycz, mającą zagwarantować emeryturę, wypycha się w Claremont na arenę i każe walczyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego