Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
w drogę ku przystani. Cisnąc się, szturchając, napierając na siebie, dążyły do wytkniętego celu całą ławicą, tak iż morze w tym miejscu zrobiło się całkiem ciemne.
Jakież było zdumienie ryb, gdy tuż przed przystanią wyprzedził je zwyczajny śledź bałtycki, którego sama natura w biały fartuch ubrała, całe bowiem podbrzusze miał obleczone białą skórą. On to pierwszy dopłynął do celu!
- Niech żyje śledź! Niech nam króluje nasz poczciwy śledź bałtycki! - zawołały naraz wszystkie ryby, zapominając o swych ambicjach.
I od razu śledź królem został okrzyknięty.
Zaledwie ceremonia koronacji się skończyła, nadpłynęła z oddali mała flądra. Wcale jej nie było śpieszno i z
w drogę ku przystani. Cisnąc się, szturchając, napierając na siebie, dążyły do wytkniętego celu całą ławicą, tak iż morze w tym miejscu zrobiło się całkiem ciemne. <br>Jakież było zdumienie ryb, gdy tuż przed przystanią wyprzedził je zwyczajny śledź bałtycki, którego sama natura w biały fartuch ubrała, całe bowiem podbrzusze miał obleczone białą skórą. On to pierwszy dopłynął do celu! <br>- Niech żyje śledź! Niech nam króluje nasz poczciwy śledź bałtycki! - zawołały naraz wszystkie ryby, zapominając o swych ambicjach. <br>I od razu śledź królem został okrzyknięty. <br>Zaledwie ceremonia koronacji się skończyła, nadpłynęła z oddali mała flądra. Wcale jej nie było śpieszno i z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego