Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
w Pobiedziskach. Słychać tylko, jak szumią drzewa w ogrodzie i jeszcze dalej, przy starym kościółku. Te olbrzymie lipy, które widać z okna, są wyższe niż wieża kościelna. Jaki miły, miły szum.
Aurelia leżała z szeroko otwartymi oczami, na wznak, w swojej szeleszczącej, świeżej pościeli (ogromna, pękata pierzynka i puchowa poducha, obleczone wymaglowaną tkaniną w czerwoną kratę). Przez otwarte okno napłynęła fala ślicznego zapachu i Aurelia przez dobry kwadrans usiłowała sobie przypomnieć, jaki to kwiatek tak oszałamiająco pachnie. Jak dawno już nie była w normalnym ogródku! - ach, i przecież to wtedy, kiedy była tu z mamusią, nauczyła się nazwy tego pachnącego kwiatka
w Pobiedziskach. Słychać tylko, jak szumią drzewa w ogrodzie i jeszcze dalej, przy starym kościółku. Te olbrzymie lipy, które widać z okna, są wyższe niż wieża kościelna. Jaki miły, miły szum.<br>Aurelia leżała z szeroko otwartymi oczami, na wznak, w swojej szeleszczącej, świeżej pościeli (ogromna, pękata pierzynka i puchowa poducha, obleczone wymaglowaną tkaniną w czerwoną kratę). Przez otwarte okno napłynęła fala ślicznego zapachu i Aurelia przez dobry kwadrans usiłowała sobie przypomnieć, jaki to kwiatek tak oszałamiająco pachnie. Jak dawno już nie była w normalnym ogródku! - ach, i przecież to wtedy, kiedy była tu z mamusią, nauczyła się nazwy tego pachnącego kwiatka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego