Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
stosunku jak na przykład jaka hrabianka albo bogata dziedziczka względem niemajętnego artysty albo literata. Schlebiało jej to, że Jaś dorodny chłopak i lubiony od tylu dziewek był jej uniżonym służką, nawet nie szczędziła mu czułych spojrzeń i uśmiechów; ale Jaś, nie w ciemię bity, widział dobrze, że to wszystko kobieca obłuda, żeby go sto razy oddała za pierwszego lepszego wiercipiętę z miasta...

Stary Grzegorz, gajowy, stryj jego, widząc, jak srodze się miłością swą martwił, mówił doń nieraz:
- Ej, Jasiu, Jasiu! Niechaj ty młynarzównej! Co ci za licho w łeb wlazło? Czy ty nie masz tylu ślicznych dziewek, co za tobą przepadają
stosunku jak na przykład jaka hrabianka albo bogata dziedziczka względem niemajętnego artysty albo literata. Schlebiało jej to, że Jaś dorodny chłopak i lubiony od tylu dziewek był jej uniżonym służką, nawet nie szczędziła mu czułych spojrzeń i uśmiechów; ale Jaś, nie w ciemię bity, widział dobrze, że to wszystko kobieca obłuda, żeby go sto razy oddała za pierwszego lepszego wiercipiętę z miasta... <br><br>Stary Grzegorz, gajowy, stryj jego, widząc, jak srodze się miłością swą martwił, mówił doń nieraz: <br>- Ej, Jasiu, Jasiu! Niechaj ty młynarzównej! Co ci za licho w łeb wlazło? Czy ty nie masz tylu ślicznych dziewek, co za tobą przepadają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego