niepokojące zjawisko sygnalizowałem już wyżej, ale warto chyba powiedzieć o nim coś więcej: polscy śpiewacy nie umieją mówić! Nie chodzi mi wcale o interpretację tekstu, bo to całkiem osobne zagadnienie, ale o... ustawienie głosu! Głosy tych samych artystów, którzy śpiewając brzmią solidnie i pewnie, w partiach mówionych dziwnie słabną, pękają, obnaża się zdumiewające niewyrównanie rejestrów i barwy! Szczęśliwym wyjątkiem jest tu wspomniany już Ryszard Brożek, żywy dowód na to, iż jedno drugiego nie wyklucza. <br>Na konkluzje bodaj jeszcze za wcześnie: jasne, że we Wrocławiu "coś" się stało, a na <hi rend="italic">"Fidelu"</>powinny tu ciągnąć wycieczki z całej Polski. Plany Satanowskiego są jednak