Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
którego wyglądały szyjki zatkanych szczelnie i poobwijanych słomą butelek. To wszystko razem miało się gotować pół godziny.
- Czy nie mógłbym odwiedzić teraz twego ojca? - zapytał Hubert. - Może by mi przebaczył trochę wilgotną garderobę.
Gabriela poszła tedy do gabinetu, ale zaraz wróciła. Powiedziała, że ojciec pisze. Trzeba poczekać, aż skończy.
Siedli oboje na kuchennym stole i czekali, patrząc na gotujące się butelki.
Hubert zapytał Gabrieli, czy ojciec jej jest pisarzem.
Dziewczynka myślała chwilę.
- Właściwie nie. Jest architektem, ale i pisze również. I wszystko robi, wszystko, ty nie masz pojęcia!
Wobec jej oczu, które nagle zapłonęły uwielbieniem, Hubert poskromił wrodzoną skłonność do sceptycyzmu
którego wyglądały szyjki zatkanych szczelnie i poobwijanych słomą butelek. To wszystko razem miało się gotować pół godziny. <br>- Czy nie mógłbym odwiedzić teraz twego ojca? - zapytał Hubert. - Może by mi przebaczył trochę wilgotną garderobę. <br>Gabriela poszła tedy do gabinetu, ale zaraz wróciła. Powiedziała, że ojciec pisze. Trzeba poczekać, aż skończy. <br>Siedli oboje na kuchennym stole i czekali, patrząc na gotujące się butelki. <br>Hubert zapytał Gabrieli, czy ojciec jej jest pisarzem. <br>Dziewczynka myślała chwilę. <br>- Właściwie nie. Jest architektem, ale i pisze również. I wszystko robi, wszystko, ty nie masz pojęcia! <br>Wobec jej oczu, które nagle zapłonęły uwielbieniem, Hubert poskromił wrodzoną skłonność do sceptycyzmu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego