na wolnej stronie.<br><br><page nr=169> <br>- No, Orelka - powiedziała. - Uważaj. Od dziś każdy papierek tu będę wlepiała, nawet doktorat! - a oni wybuchnęli śmiechem, patrząc na Aurelię, która siedziała jak najważniejsza, a wszystkie oczy kierowały się na nią.<br>Pani Marta znów mu dołożyła ciasta, przysunęła się bliżej. Od słowa do słowa, zgadało się, że oboje pracowali tu podczas wojny przy rozładunku wagonów. Pewnie nawet się mijali na tej stacji, ale kto by wtedy miał głowę do przedstawiania się! Nie, nie pamiętali się zupełnie - ale o paru znajomych jednak się dogadali.<br>Ze dwie godziny im tak zeszły, dzieciaki się wygłupiały z kotem, Aurelia trajkotała z panią