obejrzałam mieszkanie, zajrzałam do pokoju dzieci, zajrzałam do szafy, stwierdziłam, że poza nami nie ma nikogo i zamknęłam drzwi na łańcuch.<br>- Pozwolisz, że część rzeczy jeszcze zostawię - powiedział Diabeł chłodno. - Trudno mi wszystko zabrać od razu. Zgłoszę się po nie za kilka dni.<br>- Rób, jak chcesz, bylebyś stąd poszedł - odparłam obojętnie.<br>Było mi wszystko jedno, co zrobi z rzeczami, ostatecznie rzeczy nie gryzą. Czekałam w napięciu, żeby wreszcie oddał swój klucz i zszedł mi z oczu. Jego obecność wywoływała we mnie wzburzenie nie do opisania, odczuwałam ją jak wieczną groźbę, jak śmiertelne niebezpieczeństwo, wiszące nad głową. Nie byłam mu już do