Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
i ustach. Stróżka przeżegnała się ukradkiem.
Spostrzegł to i nalał sobie następną szklankę
piwa.

- Nie ma się czego bać, w więzieniu też są ludzie
- powiedział.

- Czasem nawet lepsi niż na wolności -
powiedziała cicho Inżynierowa z oczyma
pełnymi łez.

Słońce miało się ku zachodowi, z beczki ubyło
ledwo trochę, do pierwszej obręczy, a mężczyźni
już odważnie i uczciwie ustawiali świat,
tasowali rządy, przywódców i wprowadzali
zasady tam, gdzie ich nie było.

Dzieci wdrapały się na dach garażu, skąd miały
punkt obserwacyjny, i słyszały wszystko,
o czym mówiono.

Nagle gwar podwórka wtopił się w silne głosy przybliżające
się od strony ulicy. Wrócili tramwajarze
i ustach. Stróżka przeżegnała się ukradkiem. <br>Spostrzegł to i nalał sobie następną szklankę <br>piwa.<br><br>- Nie ma się czego bać, w więzieniu też są ludzie <br>- powiedział.<br><br>- Czasem nawet lepsi niż na wolności - <br>powiedziała cicho Inżynierowa z oczyma <br>pełnymi łez.<br><br>Słońce miało się ku zachodowi, z beczki ubyło <br>ledwo trochę, do pierwszej obręczy, a mężczyźni <br>już odważnie i uczciwie ustawiali świat, <br>tasowali rządy, przywódców i wprowadzali <br>zasady tam, gdzie ich nie było.<br><br>Dzieci wdrapały się na dach garażu, skąd miały <br>punkt obserwacyjny, i słyszały wszystko, <br>o czym mówiono.<br><br>Nagle gwar podwórka wtopił się w silne głosy przybliżające <br>się od strony ulicy. Wrócili tramwajarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego