Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
wstydzi. Nie, to nie wstyd. Raczej nie umie zdobyć się na okrutne wyznanie, boi się.
- To już powiedziałaś. Co dalej? - twardo domagał się Zygmunt.
Trawka spuściła głowę, przesunęła palcem po krawędzi teczki. Oklepany trik. Nagle roześmiała się sztucznie i pozornie niezbita z tropu, wyrzuciła wesoło:
- Nie pamiętam! Ale obiecał kupić obraz. Za dwa kawałki. W ogóle fajny facet. Trochę śmieszny.
- Kupi, kupi. Pewnie, że kupi. Ale lepiej posłuchaj radia, może jesteście w niusach. Na razie - rzucił, wchodząc do bramy.
- Zygi!
Odwrócił się. Patrzyła na niego lekko zamglonymi oczami, przez które przebijała bezradność dziecka. W kącikach oczu drżały łzy. "Kadr powinien być
wstydzi. Nie, to nie wstyd. Raczej nie umie zdobyć się na okrutne wyznanie, boi się.<br>- To już powiedziałaś. Co dalej? - twardo domagał się Zygmunt.<br>Trawka spuściła głowę, przesunęła palcem po krawędzi teczki. Oklepany trik. Nagle roześmiała się sztucznie i pozornie niezbita z tropu, wyrzuciła wesoło:<br>- Nie pamiętam! Ale obiecał kupić obraz. Za dwa kawałki. W ogóle fajny facet. Trochę śmieszny.<br>- Kupi, kupi. Pewnie, że kupi. Ale lepiej posłuchaj radia, może jesteście w niusach. Na razie - rzucił, wchodząc do bramy.<br>- Zygi!<br>Odwrócił się. Patrzyła na niego lekko zamglonymi oczami, przez które przebijała bezradność dziecka. W kącikach oczu drżały łzy. "Kadr powinien być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego