Anką Majcher, a to była Joanna Kurowska. Potem zresztą poznałeś mnie z Anką (donoszę, że wciąż na mnie obrażona -nawet na Twoim pogrzebie nie odpuściła, nie powiedziała choć "witam!").<br>A pamiętasz, jak mnie wkurzyłeś, gdy w Szczecinie robiliśmy dokument o kurwach? Myślałem, że Ci gardło przegryzę. Ty chciałeś mieć ładne obrazki, komponowałeś plan godzinami, ja chciałem mieć treść, chciałem posłuchać dziewczyn. Ale zgodnie dzwoniliśmy do żon, zawiadamiając, że zalegliśmy w burdelu.<br>A pamiętasz, jak zakopani w zaspach na Puławskiej, zapruci, baliśmy się wracać do domów? Ty z węzełkiem pod pachą, pokłócony z Agnieszką, ja z plecaczkiem. Chcieliśmy się wyprowadzać, łzy roniliśmy