Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nazywający się Sławomir Z., uczył się w ostatniej, maturalnej klasie. Nie należał do prymusów, ale też nigdy, podczas czterech lat nauki, nie sprawiał w szkole kłopotów wychowawczych. Zamierzał studiować prawo na tutejszym uniwersytecie i zostać później adwokatem. Chciał kontynuować rodzinną tradycję: jego ojciec, mecenas Donat Z. był znanym w L. obrońcą w sprawach karnych, matka, również prawniczka po tutejszym uniwersytecie, prowadziła cieszącą się dużym wzięciem kancelarią notarialną.
Chłopiec od razu przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale nie chciał uwierzyć policjantom, że popełnił przestępstwo. Z protokołu przesłuchania wynikało, że dał się raczej skusić mirażem łatwego i szybkiego zarobku, i nie miał
nazywający się Sławomir Z., uczył się w ostatniej, maturalnej klasie. Nie należał do prymusów, ale też nigdy, podczas czterech lat nauki, nie sprawiał w szkole kłopotów wychowawczych. Zamierzał studiować prawo na tutejszym uniwersytecie i zostać później adwokatem. Chciał kontynuować rodzinną tradycję: jego ojciec, mecenas Donat Z. był znanym w L. obrońcą w sprawach karnych, matka, również prawniczka po tutejszym uniwersytecie, prowadziła cieszącą się dużym wzięciem kancelarią notarialną.<br>Chłopiec od razu przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale nie chciał uwierzyć policjantom, że popełnił przestępstwo. Z protokołu przesłuchania wynikało, że dał się raczej skusić mirażem łatwego i szybkiego zarobku, i nie miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego