LOKAJ<br><page nr=126><br>Kiedy zemdlał.<br> II LOKAJ<br>Ma już dosyć, biedaczek.<br> OJCIEC<br> podbiega do skrzyni i patrzy w nią<br>Zwariował czy co?<br> do Lokai<br>Wyjąć go w tej chwili.<br> Lokaje z szaloną szybkością odwiązują Edgara i wydobywają go, zupełnie sflaczałego<br>Na kanapę z nim.<br> do Kurki<br>Czy to ty, Elżbieto, urządziłaś tę obrzydliwą historię?<br> W tej chwili z lewej strony wpada Tadzio, w koszuli i w pończochach, z krzykiem. Za nim Afrosja. Lady ze sztabem stoi na miejscu, trochę na prawo. Lokaje niosą Edgara na czerwoną kuszetkę, na prawo, i stają na prawo,<br> wyprostowani. Podchodzi do nich Jan. Szepczą<br> TADZIO<br>Tatusiu, tatusiu! Nie