Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
starał się utrzymać swoje stosunki z chłopcami.
Przyjąłem zaproszenie. Bo choć unikałem alkoholu, to właśnie dzisiaj wydawało mi się, że kieliszek koniaku dobrze mi zrobi. Noc była dżdżysta, a ja jakiś czas leżałem na mokrej od deszczu trawie.
Obozowisko moich przyjaciół znajdowało się w lesie, tuż za wzgórzem z ruinami obserwatorium. Stały tam dwa namioty, jeden chłopców, a drugi doktora - duży, z garażem albo, jak kto woli, z werandą, gdzie pod rozwieszonym dachem można było leżakować nawet w czasie słoty. Rozsiedliśmy się na składanych brezentowych krzesłach. Doktor wyciągnął z walizki butelkę koniaku, chłopcy zagotowali herbatę na gazowej turystycznej kuchence.
Noc stała
starał się utrzymać swoje stosunki z chłopcami.<br>Przyjąłem zaproszenie. Bo choć unikałem alkoholu, to właśnie dzisiaj wydawało mi się, że kieliszek koniaku dobrze mi zrobi. Noc była dżdżysta, a ja jakiś czas leżałem na mokrej od deszczu trawie.<br>Obozowisko moich przyjaciół znajdowało się w lesie, tuż za wzgórzem z ruinami obserwatorium. Stały tam dwa namioty, jeden chłopców, a drugi doktora - duży, z garażem albo, jak kto woli, z werandą, gdzie pod rozwieszonym dachem można było leżakować nawet w czasie słoty. Rozsiedliśmy się na składanych brezentowych krzesłach. Doktor wyciągnął z walizki butelkę koniaku, chłopcy zagotowali herbatę na gazowej turystycznej kuchence.<br>Noc stała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego