Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
wiedzieć począł wyjaśniać Staniewiczowej - że kiedyś, kiedyś, w zamierzchłych czasach Ksawery Rozbicki strasznie się kochał w mojej żonie...
Słomka, który w czasie całej tej rozmowy nie wiedział, co ze sobą zrobić, dojrzał naraz, że od jednego ze stolików w głębi sali poczęli wstawać goście. Westchnął w sobie z ulgą i obtarł dłonią spocone czoło:
- Już jest stolik, panie hrabio.
- A dajże mi pan spokój! - fuknął Puciatycki. - Nie potrzebujemy żadnego stolika. Obejdzie się. Do baru sobie pójdziemy.
Słomka chciał jeszcze coś mówić, tłumaczyć, lecz stanowczy gest Puciatyckiego zamknął mu usta. Odprowadzając wzrokiem odchodzących, żuł przez parę chwil swoją klęskę. Wtem poderwał się
wiedzieć począł wyjaśniać Staniewiczowej - że kiedyś, kiedyś, w zamierzchłych czasach Ksawery Rozbicki strasznie się kochał w mojej żonie...<br>Słomka, który w czasie całej tej rozmowy nie wiedział, co ze sobą zrobić, dojrzał naraz, że od jednego ze stolików w głębi sali poczęli wstawać goście. Westchnął w sobie z ulgą i obtarł dłonią spocone czoło:<br>- Już jest stolik, panie hrabio.<br>- A dajże mi pan spokój! - fuknął Puciatycki. - Nie potrzebujemy żadnego stolika. Obejdzie się. Do baru sobie pójdziemy.<br>&lt;page nr=144&gt; Słomka chciał jeszcze coś mówić, tłumaczyć, lecz stanowczy gest Puciatyckiego zamknął mu usta. Odprowadzając wzrokiem odchodzących, żuł przez parę chwil swoją klęskę. Wtem poderwał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego