Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
powiedzieć, który jest. Słyszysz?! Wreszcie pierwsza runda i skacze nasz bohater. - Leć ptaszyno, leć - wrzeszczy starsza pani. - Dawaj Adam! - wtóruje jej reszta. - Jeeee...! Tak trzymaj mistrzu! Następuje chwila ciszy w oczekiwaniu na wynik. Wszyscy w tłumie kręcą z niedowierzaniem głowami. - Trzeci?! Jak to? Sędzia jest do bani! Pani przez megafon obwieszcza przyjazd kolejnego pociągu. Kilka osób ze smutnymi minami, niechętnie opuszcza halę główną. Już nie zobaczą drugiej rundy skoków.
W pubie Lolek na Polu Mokotowskim panuje zdecydowanie inna atmosfera. Co prawda nie ma tłumu, ale daje się wyczuć klimat prawie góralski, jak z rodzinnej Wisły Małysza. Drewniane ławy i stoły, ogień
powiedzieć, który jest. Słyszysz?! Wreszcie pierwsza runda i skacze nasz bohater. - Leć ptaszyno, leć - wrzeszczy starsza pani. - Dawaj Adam! - wtóruje jej reszta. - Jeeee...! Tak trzymaj mistrzu! Następuje chwila ciszy w oczekiwaniu na wynik. Wszyscy w tłumie kręcą z niedowierzaniem głowami. - Trzeci?! Jak to? Sędzia jest do bani! Pani przez megafon obwieszcza przyjazd kolejnego pociągu. Kilka osób ze smutnymi minami, niechętnie opuszcza halę główną. Już nie zobaczą drugiej rundy skoków. <br>W pubie Lolek na Polu Mokotowskim panuje zdecydowanie inna atmosfera. Co prawda nie ma tłumu, ale daje się wyczuć klimat prawie góralski, jak z rodzinnej Wisły Małysza. Drewniane ławy i stoły, ogień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego