Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
był czerwiec, taki wulgarny wieprz, widać, że w każdym gnoju łapska maczał. Spodobałam mu się, takie cycki to kapitał, ale powiedział, że musi mnie sprawdzić, kazał iść ze sobą. Poszliśmy do jednego mieszkania, kawałek dalej, było tam jeszcze dwóch, pijanych, śmierdziało strasznie. Zło zawsze śmierdzi. Tacy, jak wychodzą na miasto obwieszeni złotem, w skórach, jak wożą się swoimi furami, to wyglądają nie wiem jak światowo, ale w swoich norach siedzą zawsze w smrodzie. Dopadli mnie wszyscy naraz. Myślałam, że się zerzygam, ale nie dałam po sobie poznać. Wiedziałam, że wszystko od tego zależy, i udało się. Ten Czarny dał mi kasę
był czerwiec, taki wulgarny wieprz, widać, że w każdym gnoju łapska maczał. Spodobałam mu się, takie cycki to kapitał, ale powiedział, że musi mnie sprawdzić, kazał iść ze sobą. Poszliśmy do jednego mieszkania, kawałek dalej, było tam jeszcze dwóch, pijanych, śmierdziało strasznie. Zło zawsze śmierdzi. Tacy, jak wychodzą na miasto obwieszeni złotem, <page nr=212> w skórach, jak wożą się swoimi furami, to wyglądają nie wiem jak światowo, ale w swoich norach siedzą zawsze w smrodzie. Dopadli mnie wszyscy naraz. Myślałam, że się zerzygam, ale nie dałam po sobie poznać. Wiedziałam, że wszystko od tego zależy, i udało się. Ten Czarny dał mi kasę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego