wymowa pozostawiała tyle do życzenia, że wielu nabrało podejrzeń, iż emir nie rozumie, co mówi. <br><br>Pakistański doktor Dżalilullah, podobnie jak dziennikarz Rahimullah wywodzący się z pasztuńskiego plemienia Jusufzajów, też dostąpił zaszczytu audiencji u emira i zaskarbił sobie jego zaufanie. Lecząc zaś jego i dwór, doktor niezamierzenie zyskał bezcenną wiedzę o obyczajach afgańskiego władcy. Kiedy w ciemnym pokoju hotelu "Green" w Peszawarze wyliczał przywary emira: gburowatość, prostactwo, brak ogłady, nieskładna i niespójna mowa, niemal całkowity brak wykształcenia, marna znajomość nawet powszechnego w Afganistanie języka perskiego - miało się wrażenie, że sam sobie zadaje pytanie, w jaki sposób Omar został nagle wyniesiony na najwyższy