Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
nieletnich dzieci, przechodząc w czasie srogiej zimy "zieloną granicę" na litewską stronę. Chłopiec został z nim i jego matką, córkę przygarnął klasztor Benedyktynek.
Po roku przyszła i na niego kolej. Ale moje dzieci, których NKWD poszukiwało w Słonimie, aby je "bezpiecznie" umieścić w dietdomie z powodu nieobecności ojca i matki - ocalały. Spotkaliśmy się znowu w 2-gim Korpusie, ja po dwóch latach więzienia, on po roku. Każde z nas miało inny przydział. Witek nie był człowiekiem łatwym. Bardzo wybuchowy, niezrównoważony, zawsze w nerwach. Ale podstawową cechą jego charakteru była zawsze chęć niesienia pomocy innym. Są jeszcze chyba na świecie ludzie, którzy
nieletnich dzieci, przechodząc w czasie srogiej zimy "zieloną granicę" na litewską stronę. Chłopiec został z nim i jego matką, córkę przygarnął klasztor Benedyktynek.<br> Po roku przyszła i na niego kolej. Ale moje dzieci, których NKWD poszukiwało w Słonimie, aby je "bezpiecznie" umieścić w &lt;orig&gt;dietdomie&lt;/&gt; z powodu nieobecności ojca i matki - ocalały. Spotkaliśmy się znowu w 2-gim Korpusie, ja po dwóch latach więzienia, on po roku. Każde z nas miało inny przydział. Witek nie był człowiekiem łatwym. Bardzo wybuchowy, niezrównoważony, zawsze w nerwach. Ale podstawową cechą jego charakteru była zawsze chęć niesienia pomocy innym. Są jeszcze chyba na świecie ludzie, którzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego