odrazy. Mniemali inni, że nogi należy odrąbać w krótkiej drodze.<br>Oficer zwał się Kamil de Berier; jego towarzysz, młody żołnierz, jakiś dług wdzięczności spłacając, nie opuścił go w rozpaczliwym nieszczęściu. Odpocząwszy i pożywiwszy się uczciwie, byłby dawno podążył ze srogiego kraju ku słonecznej Francji, dokąd już zapewne dotarli ci, co ocaleli, i gdzie już byli przy Cesarzu; co otrząsnąwszy z siebie śnieg i upiorne wspomnienie, przygasłe swoje znowu zapalał słońce. Oficer jednakże musiał użyć jakichś zaklęć, musiał go wielkimi ubłagać prośbami, aby zaczekał albo na niego, albo na jego śmierć. Ponieważ we dwa tygodnie później umarła w Bogu pani Domicela Gąsowska