Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nie wygra.
- Za późno, fląderko, za późno! - wołały ryby zobaczywszy ją z daleka. - Już mamy króla i tyś winna pokłon mu złożyć.

Cieszyły się w głębi duszy, że flądra ma tak strapioną minę, bo nie lubiły jej za to, że była pyszna i lubiła się sama rządzić.

Flądra nie mogła ochłonąć ze zdumienia, machała płetwami co sił i przybliżyła się do śledzia, by się przekonać, że możliwe jest to, co mówią ryby.

- Co takiego? Pospolity śledź, a nie ja, miałby królem zostać? - zawołała krzywiąc pyszczek.
I oto została za swą pychę srodze ukarana, bo z krzywym pyszczkiem została już na zawsze
nie wygra. <br>- Za późno, fląderko, za późno! - wołały ryby zobaczywszy ją z daleka. - Już mamy króla i tyś winna pokłon mu złożyć. <br><br>Cieszyły się w głębi duszy, że flądra ma tak strapioną minę, bo nie lubiły jej za to, że była pyszna i lubiła się sama rządzić. <br><br>Flądra nie mogła ochłonąć ze zdumienia, machała płetwami co sił i przybliżyła się do śledzia, by się przekonać, że możliwe jest to, co mówią ryby. <br><br>- Co takiego? Pospolity śledź, a nie ja, miałby królem zostać? - zawołała krzywiąc pyszczek. <br>I oto została za swą pychę srodze ukarana, bo z krzywym pyszczkiem została już na zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego