jak to się dzieje jeszcze u Hegla.<br> I jeszcze jedna sprawa. Mam wielkie wątpliwości co do koncepcji moralności, religii i w ogóle kultury jako obrony tabu. Widzę tu niepokojący wpływ myślenia nominalistycznego i "dekretalizmu". Kultura i religia nie bronią tabu, ale dążą do życiodajnej <hi>prawdy</hi>. Religia w stosunku do moralności oczyszcza spojrzenie, to znaczy pozwala nam dostrzegać pewne wartości moralne, naprawdę je widzieć, a nie wykonywać rozkazy rozkazodawcy.<br> W doświadczeniu religijnym, i zresztą w każdym autentycznym doświadczeniu, jest zawarty przede wszystkim moment <hi>prawdy</hi>, który powoduje, że nam się rozszerza spojrzenie, jest ukryte jakieś światło, które nam pozwala widzieć głębiej rzeczywistość. I