Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
i będziesz się uśmiechał.
- Taki szczerbol? - skrzywił się Łysy.
- Z Kuleszą tobym poszedł - powiedział po
namyśle mały. Uwagę zignorował.
- Kolega szanownego pana nie zainteresowany. Nie to, że nie
życzy, ale z Pinokiem nie brali udziału w aferze materacowej.
Byli zajęci czym innym... nieważne. W każdym razie nie
muszą wokół siebie oczyszczać atmosfery. Ale gdyby
musieli, przyjaciel, znaczy, powiedziałby to samo: "chodź
ze mną, jak ci tam..."
- Odczep się od dzieciaka - przerwał mu Adam. - Nie
słuchaj go, Franiu.
- O niech mnie zgniłe kaczki zdepczą! Już są
na ty! "Franiu" - Rylec był zachwycony. - Opera,
chłopaki, aria Adama ze skowronkiem. Tańcowały
dwa Michały, niech
i będziesz się uśmiechał.<br>- Taki szczerbol? - skrzywił się Łysy.<br>- Z Kuleszą tobym poszedł - powiedział po <br>namyśle mały. Uwagę zignorował.<br>- Kolega szanownego pana nie zainteresowany. Nie to, że nie <br>życzy, ale z Pinokiem nie brali udziału w aferze materacowej. <br>Byli zajęci czym innym... nieważne. W każdym razie nie <br>muszą wokół siebie oczyszczać atmosfery. Ale gdyby <br>musieli, przyjaciel, znaczy, powiedziałby to samo: "chodź <br>ze mną, jak ci tam..."<br>- Odczep się od dzieciaka - przerwał mu Adam. - Nie <br>słuchaj go, Franiu.<br>- O niech mnie zgniłe kaczki zdepczą! Już są <br>na ty! "Franiu" - Rylec był zachwycony. - Opera, <br>chłopaki, aria Adama ze skowronkiem. Tańcowały <br>dwa Michały, niech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego