haftując lub robiąc na drutach kupowane potem przez turystów cacka. Są między nimi tacy, którzy za czasów swej świetności trzęśli całymi prowincjami, większymi niż niejeden kraj w Europie. Są tacy, którzy uczyli się fechtunku na żywych jeńcach.<br> Nie wejdziemy do szaletu miejskiego, gdzie co dwa, trzy dni zaglądają pracownicy zakładu oczyszczania miasta.<br> - Po co to robią? - pan spyta. Ano tam czołgają się biedacy, gdy wiedzą, że zbliża się ich ostatnia godzina. Kładą się pokotem na brudnej podłodze, zaciskają w dłoni świstek papieru z własnym nazwiskiem, aby służby miejskie wiedziały, kogo wrzucają do zbiorowej mogiły.<br><br> Jak każdy chyba wielki port, Hongkong ma