Jedna z tych osób musi być w żałobie. Znów zgaś światło, puść "Requiem", módl się itp., itd. Następnie niech żałobnik wezwie ducha zmarłego. Po pół godzinie wołania każdy z obecnych bierze do ręki pióro i czeka, aż wstąpi w niego duch nieboszczyka i zacznie pisać za niego. W imieniu Dziadka, oczywiście.<br>6. Jeśli to, co napiszecie, będzie miało mniej sensu niż sejmowe gadanie, sprawdź, czy przypadkiem żałobnik nie jest (a jego śp. bliski nie był) komunistą. Dziadek strasznie czerwonych nie lubił i teraz robi sobie z ciebie spirytystyczne jaja. Nie bierz mu tego za złe, gdyż jak pisał św. Jan, <q><foreign>"spiritus