i znikały. Nie został już prawie <br>żaden ślad. Ostatni list, który przywiózł z Rasztowa, otworzył powoli. Przeczytał <br>na głos:<br>Do przyszłego dziecka<br>Nie możesz istnieć. Kocham cię, i dlatego to wiem. Śmierć jest lepsza.<br>Ogień chwilę zastanowił się nad słowami: "śmierć jest lepsza", a potem, jakby <br>w zachwycie nad ich oczywistością, rzucił się na resztki kartki. Zniknęła. Płomień <br>wysunął się poza kominek. Jakub popchnął w jego stronę stertę gazet, książki, <br>do których od dawna nie zaglądał, notatki.<br>Podszedł do kanapy, podniósł dziecko. Odwrócił się jeszcze i spojrzał na karton <br>papierów, z którego strzeliły iskry. Potem ruszył powoli na górę.<br>Ogień natychmiast