Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dziękczynienia, przebłagania. Próbują przekupić Pana Boga, nawet jeśli w Niego nie wierzą.
Tylko dzieci są wolne. Skaczą, biegają, krzyczą, bawią się w najlepsze. Niektóre z nich będą żyć długo i mniej lub bardziej szczęśliwe, inne umrą wkrótce, za kilka miesięcy.
Można tu wyczuć cichą postać spacerującą korytarzem. Bezszelestnie przesuwa się od dziecka do dziecka, dotyka roześmianych główek, głaszcze je czule, szepcze:
- Umrzesz.
- Przeżyjesz.
- Umrzesz.
Potem przechodzi przez szklane drzwi i jedzie na gorę winda. Tam przysiada na jednym z łóżek i szepcze coś do małego człowieczka. I on umrze tej nocy albo jednej z najbliższych.
Wyczuwam jej obecność, wiem, że tu była
dziękczynienia, przebłagania. Próbują przekupić Pana Boga, nawet jeśli w Niego nie wierzą.<br>Tylko dzieci są wolne. Skaczą, biegają, krzyczą, bawią się w najlepsze. Niektóre z nich będą żyć długo i mniej lub bardziej szczęśliwe, inne umrą wkrótce, za kilka miesięcy.<br>Można tu wyczuć cichą postać spacerującą korytarzem. Bezszelestnie przesuwa się od dziecka do dziecka, dotyka roześmianych główek, głaszcze je czule, szepcze:<br>- Umrzesz.<br>- Przeżyjesz.<br>- Umrzesz.<br>Potem przechodzi przez szklane drzwi i jedzie na gorę winda. Tam przysiada na jednym z łóżek i szepcze coś do małego człowieczka. I on umrze tej nocy albo jednej z najbliższych.<br>Wyczuwam jej obecność, wiem, że tu była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego